160 cm. prowizorycznego uśmiechu na twarzy niezależnie od sytuacji, 53 kg zaczytanej i zasłuchanej jedzeniocholiczki. Już dobre 16 lat świat zmaga się z moją miniaturową osóbką, próbując ją zmiażdżyć na każdym kroku ku szczęściu.
wtorek, 22 stycznia 2013
potrzebuje cię. Nie chodzi mi o twoja uwagę czy tego abyś sie do mnie co chwilę usmiechał, zagadywał, pisał, potrzebuję tego miejsca pomiędzy twoimi ramionami gdzie czułam się najbezpieczniej, tego cudownego uczucia które towarzyszyło każdej chwili jaką spędzałam z tobą. Karmie sie głupią nadzieją , że może a jeśli (?) , za każdym razem gdy łapię twoje czekoladowe paczałki zwrocone w moja osobę, gdy tak intensywnie sie we mnie wpatrujesz , a ja wpatruje się w ciebie. Tylko nie potrafimy patrzeć sie na siebie w tym samym momencie. Więc na każdym angielskim , że tak ujmę 'ładuję się' na kolejny czas bez ciebie. Do angielskiego. Tak brzmi moje motto. Nie do piątku, wakacji czy ferii. Tylko do angielskiego. Bo to jest czas gdy przebywasz bliżej . Gdy mogę na ciebie popatrzeć. Nasycić wzrok ukochanym widokiem twojej - dla mnie - cholernie przystojnej twarzy. Potrzebuję cię. Bardziej niż powietrza .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz